28.11.2006 | Aston Martin DB9 opis.
|
Aston Martin DB9 został zaprojektowany przez Sarah Maynard i Henrika Fiskera, Sarah zajęła się wnętrzem, a
Henrik całością. Na charakter auta zwracają szczególnie małe drobiazgi, taki jak choćby starter. Mimo że Aston
ie był pierwszy w tym pomyśle, to fakt, że został wykonany z zimnego szkła budzi emocje. Mimo iż jest zimny w
dotyku może się podobać, nie na miejscu byłby montaż startera z tworzywa sztucznego.
Inny szczegół dotyczy również wnętrza.
Pani Maynard doszła do wniosku, że
większość koncernów stosuje dziś do wykończenia wnętrz luksusowych samochodów zbyt wypolerowane i źle
lakierowane drewno.
A do produkcji tańszych aut jego plastikowe imitacje. Dlatego panel środkowy nowego
Astona jest pokryty drewnem sprawiającym wrażenie i w ogóle niepolakierowanego. Wygląda to jak pokład
luksusowego jachtu. Dzięki temu ani nie da się go pomylić z imitacją, ani też nie przypomina innych aut.
Takich szczegółów jak wspomniany starter
i rodzaj drewna jest we wnętrzu bardzo dużo. Skóra pachnie skórą ale nie taką z Ikei, lecz co najmniej stuletnią, bo pochodzi od najlepszych dostawców ze Szkocji.
Z dzwigni automatycznej skrzyni biegów (w wersji z 6-stopniowym automatem ZF, bo jest także do wyboru manualna skrzynia Graziano) w ogóle zrezygnowano: tradycyjne pozycje P, D, R, N wybiera się przyciskami na środkowej konsoli oczywiście szklanymi.
Aston Martin DB9 to lord, ale nie taki, któremu tytuł szlachecki przyznała królowa Elżbieta II za zasługi, lecz taki, który błękitną krew ma w swoich żyłach od co najmniej 13 pokoleń.
Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny - to słowo pocisk
pasuje najlepiej. Aston Martin jest z krwi i kości
podobny do poprzednika DB7, jak i większego brata Vanquisha, tyle że jest nowocześniejszy. O tradycyjnym
podejściu niech świadczy ogromny wlot powietrza i typowe dla wszystkich Astonów boczne skrzela, a o
nowoczesności szklane otwory reflektorów doświetlających, miękka fala bocznego przetłoczenia i ogromne
19 calowe koła. Za tym samochodem chce się podążać, tylko ciężko dotrzymać mu kroku.
Nadwozie wykonano w całości z aluminium, dzięki czemu jest bardzo sztywne i lekkie. Samochód z manualną skrzynią
biegów waży jedynie 1710 kg, z automatem 100 kg więcej.
Do środka włożono 12 cylindrową jednostkę napędową,
będącą rozwinięciem
silnika montowanego w Vanquishu. Jej moc maksymalna to 450 KM, a maksymalny moment 570 Nm osiągany przy
5000 obr./min, a więc auto lubi wysokie obroty. Efekt sportowy dla kierowcy jest łatwy do przewidzenia,
w końcu auto zalicz się do pojazdów które potrafią jechać 300 km/h, niestety więcej się nie da. Tylny
napęd i doskonały rozkład masy 50:50 sprawiają że nawet w ekstremalnych warunek na drodze, auto prowadzi
się pewnie, nie ustępując niemieckim konkurentom, których nie wiadomo czy posiada
DB9 to auto, które baz względu na wiek chce się mieć. 10-latkowie będą
wieszać jego zdjęcie nad łóżkiem,
a starsi opowiadać że widzieli i chcieli by takim jeździć. Auto niestety trafi głównie do najbogatszych
40-50-latków, którzy są właścicielami dobrze prosperującymi firmami, którzy nie wykorzystają większości
jego potencjału. Bo kto może sobie pozwolić na tak nowoczesne auto o wartości 100 tyś funtów szterlingów.
Jeśli ktoś ma tyle to ma do wyboru wersje coupe lub kabriolet o nazwie Volante.
Poniżej kilka zdjęć, tapet na pulpit nowego auta Aston Martin DB9 i DB9 Volante.
|